Przechowywanie kapsli

Plastikowe pudełka po płytach CD/DVD.

Kapsle z państw, w których liczba kapsli nie przekracza 16 egzemplarzy trzymam w plastikowych pudełkach po płytach CD/DVD. W przeszłości w ten sposób przechowywałem wszystkie kapsle, jednakże okazało się, że pudełka zajmują zbyt wiele miejsca, są stosunkowo drogie i mieści się w nich jedynie 16 sztuk kapsli.

Segregatory z koszulkami firmy Dikappa lub wykonanymi własnoręcznie.

Dość szybko zdałem sobie sprawę z faktu, iż prędzej czy później będę musiał znaleźć bardziej ekonomiczny sposób przechowywania moich „blach”. Postanowiłem przechowywać kapsle z państw z których mam więcej niż 16 okazów w segregatorach. Koszulki do nich wykonuję własnoręcznie, korzystając tylko z koszulek krystalicznych, markera do płyt, linijki i zszywacza. Poniżej można obejrzeć film-poradnik w serwisie YouTube w którym pokazuję, jak wykonać koszulkę. Od czasu stworzenia poradnika udoskonaliłem ten sposób. Mianowicie, na jednej koszulce tworzę 6 (a nie 5 jak na filmie) kolumn, w każdej umieszczam po 10 kapsli (nie oddzielam kapsli w poszczególnych kolumnach zszywkami). Dzięki temu w jednej koszulce mieści się nie 35, a aż 60 kapsli.

Wyjątkiem są jedynie kapsle z Polski, które traktuję priorytetowo w mojej kolekcji, przez co zdecydowałem się je wyeksponować na kartach firmy „Dikappa”. Mieści się tam jedynie 35 sztuk kapsli, w zamian jednak mogłem je poukładać tak, aby zostawić luki na kapsle, których jeszcze nie mam, a zostały one umieszczone w Katalogu polskich kapsli bez sygnatur. Dzięki temu, patrząc na polskie kapsle, od razu widzę jakie kapsle posiadam, a jakich mi jeszcze brakuje.

Wysyłanie kapsli

Przygotownie kapsli do wysłania

Podczas wymian na odległość, kiedy kapsle wysyłamy do innego kolekcjonera pocztą, dobrym zwyczajem jest takie przygotowanie paczki, aby kapsle nie porysowały się podczas ich podróży oraz (przede wszystkim) nie rozerwały koperty. Nie warto natomiast przesadzać z opakowywaniem kapsli w bardzo wymyślne opakowanie, gdyż każdy kawałek papieru, taśmy czy innego materiału waży chociaż parę gramów, a to może decydować o znacznym podniesieniu kosztów wysyłki, jesli przekroczymy dany próg (patrz: cennik Poczty Polskiej).

Na zdjęciach po lewej stronie przedstawiłem sposób w jaki osobiście szykuję kapsle do wysyłki:

1. Najpierw układam je licem w stronę tekturki lub kartki A4 złożonej parukrotnie. Kapsle układam licem w stronę tekturki, aby taśma nie przykeleiła się do kapsla. Niekiedy ciężko ją usunąć lub jest to nawet niemożliwe bez uszkodzenia nadruku.

2. Następnie przyklejam je taśmą malarską, odwracam całość na drugą stronę i powtarzam czynność dopóki nie umieszczę wszystkich kapsli.

3. Całość wkładam do koperty bąbelkowej formatu 13/C. Dlaczego akurat 13/C? Ponieważ zazwyczaj wymieniam się taką liczbą kapsli, że wypełniają one taki rozmiar koperty w prawie 100%. Jeśli szykuję się do większej wymiany, kupuję odpowiednio większą kopertę bąbelkową. Koperty 13/C kupuję hurtem, dzięki czemu można oszczędzić trochę pieniędzy.

4. Na koniec naklejam na kopertę adres nadawcy w lewym górnym rogu oraz adres odbiorcy, nieco większy, w prawym dolnym rogu koperty.

Z tak przygotowaną paczką udaję się na pocztę.

Jak to robią inni?

Prawda jest jednak taka, że ile osób, tyle pomysłów na sposób wysyłania kapsli. Poniżej przedstawiam zdjęcia paczek otrzymanych od innych osób:

Wysyłanie kapsli

Kolekcjonerzy zawsze umawiają się, jakim sposobem zamierzają wysłać kapsle. Do wyboru są m.in. list zwykły, list zwykły priorytetowy, list polecony ekonomiczny oraz list polecony priorytetowy. Oprócz tego, że wszystkie wymienione sposoby różnią się od siebie ceną, w dwóch pierwszych przypadkach nie dostajemy żadnego potwierdzenia wysłania listu. Nie mamy żadnej gwarancji, że kapsle dotrą do odbiorcy. W przypadku, gdy odbiorca nie otrzyma listu, nie mamy żadnej możliwości reklamacji na poczcie i żądania odszkodowania.

Niemniej jednak zaginiącia paczek krajowych zdarzają się bardzo rzadko. Podobnie jest z przesyłkami do krajów „starej Unii Europejskiej”, lecz tu osobiście już zawsze wysyłam listem poleconym ekonomicznym, aby mieć dowód wysłania kapsli. Bezwzględnie należy wysyłać przesyłkę listem poleconym do krajów za oceanem lub o niskiej reputacji lokalnej poczty. Z doświadczenia mogę powiedzieć, że rosyjscy kolekcjonerzy wysyłają zawsze kapsle listem poleconym i radzą to robić swoim partnerom, gdyż bardzo często „giną” tam zwykłe listy. List polecony może podróżować nawet parę miesięcy, lecz nie zdarzyło mi się jeszcze, aby taka paczka zaginęła z winy poczty. Jedynie raz zostałem oszukany przez oszustkę z Argentyny.

Należy zatem rozpatrzyć wszystkie za i przeciw, bo nie zawsze inwestowanie paru złotych w droższy list polecony jest niezbędne.

Jeśli mowa o listach priorytetowych, to listem zwykłym priorytetowym zazwyczaj wysyłam kapsle w Polsce. Jeszcze nigdy nie wysłałem listu poleconego priorytetowego, gdyż za dopłacenie kolejnych złotówek nie zyskuję zbyt wiele – potwierdzenie nadania otrzymam już przy liście poleconym ekonomicznym, a ten dochodzi do odbiorcy europejskiego zazwyczaj krócej lub równo w tydzień.

Przechowywanie zakrętek

Mój sposób – szafka

Dawniej, na samym początku, zakrętki przechowywałem w pudełkach po butach. Z biegiem czasu jednak zakrętek przybywało, stąd też postanowiłem zbudować dla nich specjalną szafkę, w której mógłbym zaprezentować całą kolekcję. Szafkę wykonałem ze znacznym zapasem, aby w przyszłości nie martwić się o miejsce dla nowych okazów.

Przygotowanie do budowy szafki na zakrętki

Po wykonaniu dokładnych obliczeń (aby szafka idealnie pasowała w wolne miejsce), zamówiłem u stolarza:

• 2 płyty ze sklejki na podstawę (trochę grubsza) i na górę szafki
• 4 deski sosnowe na boki szafki
• 22 płyty ze sklejki na szuflady
• 230m listew sosnowych (5x5x1000mm) na prowadnice i obramowanie szuflad (to akurat zamówiłem przez internet – taniej przy takiej liczbie)
• klej szybkoschnący do drewna

Całość kosztowała mnie niecałe 300zł. Dość sporo, ale to przecież inwestycja na lata. Kiedy wszystko było już gotowe, rozpocząłem prace.

Zdjęcia z budowy szafki na zakrętki i kapsle

Sklejenie obramwoania szafki. Wszystko dopasowane co do milimetra, dlatego wycięcia płyt i desek zleciłem stolarzowi.

Pierwsza szuflada. Listwy dopasowałem do wielkości zakrętek empirycznie.

Wystające listwy odciąłem następnie wyrzynarką (nie polecam piły, bo jest niedokładna).

Po odcięciu listew trzeba było włożyć (wcisnąć lub wkleić) listewki, aby zakrętki nie uciekły.

Na bokach i na dole przykleiłem filc, żeby szafa, do której włożę moją szafkę, się nie porysowała. Z tyłu przykleiłem w pionie dwie szerokie listwy (2cm) jako ogranicznik dla szuflad.

Gotowa szafka przed włożeniem.

Włożenie szafki do szafy. Jak widać, przestrzeń została wykorzystana całkowicie.

Tak prezentują się wstępnie ułożone zakrętki. Dla tego widoku było warto! Po lewej widać kartonik po serkach Hochland, w których trzymałem dotychczas zakrętki. Nie dość, że były krzywe, to mało pojemne i nieporęczne.

Aktualnie w części półek przechowuję moje kapsle na wymianę, ponieważ łatwo mogę zmieniać ich kolejność oraz wyjmować pojedyczne sztuki